środa, 27 lutego 2013

Mistrz gry ciałem (NIE, 14/2005)

Jesteś dzieckiem wszechświata. Kochaj i dziel się, a Tymochowicz poprowadzi cię na wyżyny władzy.
 
Wpadło nam w ręce dzieło Piotra Tymochowicza. „Rewolucja Kreatywnej Generacji czyli powrót do świata zdarzeń i magia komunikacji otwartej”. Książkę, która jest rewolucyjnym programem dla polityków, Tymochowicz rozsyła im wraz z propozycją współpracy. Tymochowicz każe wizualizować, spoglądać w gwiazdy, pomagać bliźnim, tworzyć nieskończoną otwartość świata.
 
Dzieci wszechświata
Kiedy spoglądasz na gwiazdy, galaktyki wiedz, że nie patrzysz na obce ciała niebieskie, ale patrzysz w istocie na samego siebie, bo to Ty jesteś nie tylko dzieckiem Wszechświata, ale nim samym.
O czym dzieci wszechświata będące także wszechświatem wiedzieć powinny?
Do upragnionej oazy dojdą nie ci, którzy mają do przejścia sto kilometrów po pustyni, ale tylko ci, którzy sto razy przejdą tylko jeden kilometr.
Jak to zrobić? Przede wszystkim stworzyć wspólnotę. Komunę, na rzecz której wszyscy wspólnie będą zapieprzać. A przede wszystkim kochać się wzajemnie. I komunikacja poza wszelkimi podziałami. Giertych za rękę z Kwaśniewskim, Wałęsa z Rydzykiem, Macierewicz ze Środą. Ideologia kreatywna jest według Tymochowicza kierowana do ludzi ze wszelkimi słabościami i ułomnościami, pragnącymi jednak włożyć wiele wysiłku w samodoskonalenie i rozwój. Pasuje do naszych polityków jak ulał.
Guru nie dzieli swoich wyznawców na pełnosprawnych i niepełnosprawnych, biednych czy bogatych, hetero czy homoseksualistów. Niezależnie od tego skąd przybywamy, jacy i w jakim wieku jesteśmy powinniśmy dążyć do zapewnienia wszystkim równego startu. Bo politycy mają potencjał! I on go znajdzie, bo trzepot skrzydeł motyla, może wywołać w odległym rejonie globu huragan, tym bardziej trzepot wielu tysięcy skrzydeł orłów, mew i wróbli – Rewolucję.
Kto orzeł, kto mewa, kto wróbel? Polityczne ptaszki mają poznać łatwo rozpoznawalne gesty zaufania i przyjaźni, mają bez słów pokazać, że wszyscy mogą liczyć na siebie wzajemnie, nawet nie znając się osobiście. Oprócz tego niepełnosprawni podopieczni Tymochowicza nie będą tak nazywani. Tymochowicz uczy: Będziemy mówić – mniejszość motoryczna (jeżdżący na wózkach inwalidzkich – motor-minority) lub mniejszość językowa (niesłyszący), – mniejszość wzrokowa (niewidzący), mniejszość interior (ludzie z niewidoczną ułomnością).
Tymochowicz w swojej książce rewolucję kreatywną nazywa Ruchem. Koncepcja otwartych i przyjaznych domów zakłada obowiązek przyjęcia do siebie na jedną do trzech dób innego reprezentanta Ruchu z dowolnego regionu na świecie. Każdy z członków Ruchu musi pomagać współtowarzyszowi. Patriotyzm, wolontariat, demokracja.
– Na Ukrainie powstały już dwie grupy, a Ukraińcy kupili program w całości – mówi Piotr Tymochowicz.
Specjalista negocjator
Tymochowicz mówi, że manipulacji nauczył się dzięki teściowej, która miała niezwykły dar wkurwiania go na każdym kroku. Opowiada też o swoim wszechstronnym wykształceniu. Wkręca się, gdzie może, głównie w świat polityków. Od pewnego czasu jest najsłynniejszym w kraju specjalistą od kształtowania wizerunku. I od opalania.
– Zrobił ze mnie Mulata – rzuca w pierwszym odruchu Andrzej Lepper.
Tymochowicz mówi, że praca z politykami to tylko 20 proc. jego działalności.
– Zatrudniany jestem głównie jako negocjator lub specjalista od rozwiązywania konfliktów – opowiada.
Tymczasem jest mistrzem w ich wywoływaniu. Jak znudzona panienka, tu podjudzi, tam pointryguje, tu wywoła awanturę i konflikt gotowy. Współpracujący z nim trenerzy uciekają już po
paru miesiącach.

– Płacił w zależności od humoru, poza tym szukał tylko takich współpracowników, którymi mógł manipulować. Nikt nie był w stanie wytrzymać tego na dłuższą metę – mówi były pracownik Greenpolu.
Tymochowicz dużo opowiada o tym, z kim pracował, kogo wykreował. Miecugow, Bralczyk, Czapiński, „podopieczni” Tymochowicza, są jednak zdziwieni, że zawdzięczają mu tak wiele. Michał Kamiński wręcz zaprzecza, jakoby korzystał z jego porad.
Nauczyciele guru
O cenie jego usług krążą legendy. Gazety rozpisywały się o 150 tys. dolarów, jakie zapłacił mu były marszałek Sejmu. O podobnej kwocie wziętej od Krzaklewskiego sam guru rozgłasza legendy. Zresztą piękny Marian chyba powinien żądać zwrotu kasy, bo Tymochowicz nie nauczył go, żeby przestał szczerzyć się do każdej kamery w każdej sytuacji.
Osoby zajmujące się profesjonalnie tego typu działalnością zgodnie twierdzą, że stale trzeba się szkolić, a każdy trener musi mieć swojego nauczyciela. Tymochowicz twierdzi, że w dziedzinie mowy ciała nauczali go najlepsi. Podaje Tadeusza Łomnickiego, Henryka Bistę i Aleksandra Bardiniego. Żyjących, którzy mogliby to potwierdzić, nie wymienia.
Podobnie zagadkowe jest jego wykształcenie. Mówi, że studiował fizykę na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedyś dziennikarzom „Życia” powiedział, że napisał pracę dyplomową „O zastosowaniu form różniczkowych w teorii superstrun”. Według dokumentacji uniwersyteckiej oraz Artura Lamparskiego, rzecznika UW, i Jana Bartelskiego, dziekana Wydziału Fizyki, Tymochowicz rzeczywiście był tam studentem. W ciągu siedmiu lat skończył pierwszy rok, a drugi zaliczył warunkowo.
Rewolucja
Piotr Tymochowicz jeździ po świecie i oferuje swoje usługi. Mówi, że wszędzie jest rozpoznawalny. Miałam okazję poznać go osobiście, kiedy wraz ze Stowarzyszeniem Polskich Mediów pojawił się w Brukseli w Parlamencie Europejskim. Oprócz dziennikarzy nikt go nie rozpoznał. Ale wrażenie zrobił. Na konferencji prasowej zadał parę żenujących pytań i zniknął. Zostały po nim niezapłacone rachunki w tamtejszym Sheratonie. Członkowie SPM zrobili ściepę i zapłacili parę tysięcy za światowego kolegę. Cóż, sława ma swoje prawa.
Potraktowaliśmy poważnie
15 kwietnia zeszłego roku środowisko polityków i dziennikarzy zelektryzowała wiadomość przekazana e-mailem i faksem o treści: W poczuciu troski i odpowiedzialności o przyszłość i bezpieczeństwo kraju, Piotr Tymochowicz decyduje się ujawnić nieznane dotąd kulisy szkoleń Andrzeja Leppera w kontekście charyzmatycznych działań Adolfa Hitlera oraz niedocenionej potęgi teorii i praktyki manipulacji.
Szanowni politycy, orły, mewy, wróble. W poczuciu troski i odpowiedzialności informujemy, że Tymochowicz w przeciwieństwie do Hitlera żyje. Obecnie pracuje z politykami na Ukrainie.
– Mam plan, żeby namieszać w Unii Europejskiej – mówi nam Piotr Tymochowicz. Dodaje też, że ma w planie spotkanie z Putinem.
Dlaczego nie z polskim prezydentem, który ma większe kłopoty?
– W Polsce nikt by nie potraktował Tymochowicza poważnie – przyznaje Tymochowicz.
Ogólnopolskie gazety udostępniały swoje łamy Tymochowiczowi jako niekwestionowanemu autorytetowi. „Super Express”
W 2001 i 2002 r. powstała seria artykułów w „Super Expressie”. Tymochowicz udziela rad w sprawie uwodzenia kobiet, proszonych kolacyjek, kobiecego wdzięku i gospodyń domowych. W jednym z tekstów rzuca złotą myśl: człowiek znaczy mężczyzna. O niezwykłej skuteczności Tymochowicza jeszcze niedawno pisał „Super Express” ujawniając, że spec od wizerunku prowadził szkolenia dla młodzieżówki Leppera. To właśnie tam Tymochowicz powiedział: polityk musi umieć zrobić ludziom wodę z mózgu. Dopiero w 2004 r. ten dziennik zastanawiał się nad Tymochowiczem wiążąc go ze sprawą oskarżonego o pedofilię Andrzeja S. Niemniej nadal autorytet Tymochowicza jest nie do podważenia.

„Życie”
W styczniu 2002 r. „Życie” pisze o tym, jak to spec od wizerunku zajmuje się nie tylko politykami, ale także odzyskiwaniem długów. Dłużnik, do którego wówczas przyszedł, przyznał, że nieźle się przestraszył i kasę oddał. Tymochowicz to szarlatan, domorosły Rasputin czy solidny rzemieślnik? – padło wówczas w „Życiu” pytanie.

„Rzeczpospolita”.
Nasz bohater oświadcza tam, że za milion w trzy lata wykreuje prezydenta z ulicy, po czym wszystkie gazety rozpisywały się o tym, jak to Tymochowicz kreuje na prezydenta kota w worku.

„Gazeta Współczesna” uważała Tymochowicza za speca od sekt religijnych. Jestem znany z tego, że miałem najwyższy wskaźnik skuteczności w wyciąganiu ludzi z sekt religijnych – mówił wówczas Tymochowicz.
Jedynie Tomasz Lis w styczniu 2002 r. nazwał Piotra Tymochowicza psycholem, a jego rady stekiem banałów. Poza tym „Profit” rzetelnie przedstawił Tymochowicza jako współczesnego Dyzmę i manipulanta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz